6 grudnia 2009

Z serii "Dobre praktyki" - o obalaniu stereotypów bibliotekarskich

Jednym z większych problemów bibliotekarstwa są żywione na jego temat stereotypy, czyli szeroko rozpowszechnione i ugruntowane wśród publiczności, niesłuszne i krzywdzące (zdaniem bibliotekarzy) poglądy na samą profesję i ludzi, którzy z niej żyją. Szkodliwość tych poglądów jest znaczna, bowiem przypuszcza się, że są one przyczyną i konserwującą otoczką zaniżonego społecznego prestiżu zawodu. Samo myślenie o grupie zawodowej, że jak taka lub owaka, może jej specjalnie nie przeszkadzać, o ile nie powoduje uszczuplania zasobów. Lecz tu mówi się dalej, że stereotypy, ze względu na usługowy i niekomercyjny charakter bibliotekarstwa, są wyjątkowo dolegliwe, szczególnie gdy podzielają je decydenci i organizatorzy instytucji, od których zależy finansowanie. Podzielanie zaś ich przez szerszą publiczność sprawia, że biblioteka może być niezbyt przyjaznym miejscem pracy, w którym panuje niemiłe napięcie między domniemanymi osądami publiczności, a "wiemy, co o nas myślicie" bibliotekarzy.

Ze stereotypami trudno jest walczyć, już to ze względu na specyficzną dynamikę propagacji negatywnych ocen i poglądów (w proporcji do tych dobrych), już to dlatego, że dyskusje, przekonywanie i autystyczne myślenie pozytywne na nic się tu nie zdadzą. Zmiana takich negatywnie wartościujących powszechnych poglądów jest możliwa tylko dzięki równie powszechnemu, długotrwałemu doświadczeniu odbieranemu przez publiczność, która w końcu będzie skłonna sądzić, że bibliotekarz to potrzebny społeczeństwu zawodowiec, którego praca może nie jest efektowna, lecz jest efektywna i którego żmudne czynności nie wykluczają tak obecnie pożądanego myślenia i działania w kategoriach pragmatyki, innowacji oraz poszerzania pola społecznych więzi.

Zatem procedura obalania stereotypów winna być kolektywna, wspólnymi siłami, by raz obalony stereotyp już się nie odrodził, ani też nawet nie próbował pełzać. Po prostu stereotypy na temat profesji należy obalać profesjonalnie.

Procedura
1. Obalanie, poza potrzebą kooperacji, nie jest zadaniem łatwym. Najpierw stereotyp należy namierzyć.

Dwa namierzone stereotypy

2. Kiedy już jakiś wypasiony stereotyp zostanie zlokalizowany, trzeba do obalenia go przygotować, tj. zidentyfikować jako taki. Pomocny jest tutaj "target" (zwany w skrócie "stereotypem") , który zawsze winien mieć lokalną odmianę (stereotypy właśnie takie są) i datę. Ułatwia to inwentaryzację i zapobiega obalaniu stereotypów już raz obalonych.


Target identyfikujący z obalania krakowskiego

Tym bardziej że stereotyp, jako byt mentalny, ma trudno uchwytną, krnąbrną naturę, więc łatwo o pomyłki. Stąd też potrzeba by go wyraźnie:
3. oznaczyć i do pewnego stopnia zmaterializować.

Teraz już się nie wymkną

Technika obalania jest bardzo istotna, bowiem nic nie jest tak demoralizujące, gorszące i nieestetyczne, jak źle obalony stereotyp. Potrafi ubrudzić, ochlapać, zaś pozostawiony nawet w drobinie, trudniejszy jest do obalenia, niż taki duży i wyraźny. Nabiera tu ważności naczelna zasada snajperów i skanerzystów:
4. One shot, one kill.

Nie oznacza to, że trzeba szybko i po łebkach. Sposoby są zróżnicowane - dostosowane do charakteru i wagi stereotypu oraz indywidualnej metody obalającego. Jedni wolą temat załatwić szybko (przechodząc do kolejnych), inni delektują się misterium stopniowo znikającego stereotypu. Najważniejsza jest konsekwencja i jego całkowite zniweczenie.

Obalanie stereotypów, choć niełatwe - jest przyjemne

Powyższa procedura okazuje się wyjątkowo skuteczna, w dodatku uczy odpowiedzialności, konsekwencji, zespołowego działania oraz warsztatowej precyzji. Czyli wszelkich jak najbardziej pożądanych w bibliotekarstwie umiejętności. I stereotypy, szczególnie gdy obalane ścielą się gęsto - nie są tak straszne, jak o nich mówią.

Brak komentarzy: